Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Rozkoszne diabełki III - Tataaaaaa! Pisior boli!

32 362  
5   20  
Klik!Dzieciaczki atakują i prowokują. A co prowokują? A salwy ogromnego śmiechu. Dlatego też tu uczciwie ostrzegam. Odstawiamy wszystko czym moglibyśmy się zadławić, zakrztusić, wylać...

Młoda starsza w zeszłym roku szkolnym na ZPT robiła jakąś sałatkę, miała z tego powodu nóż jarzyniak, który trzymała w piórniku, albowiem był to mamusi nożyk ulubiony. Na religii siostra zobaczyła w piórniku narzędzie szatana i zabrała młodej. Szlag mnie trafił jasny, ale niestety już go nie odzyskałam, bo jak Młoda chciała odebrać go na następnej religii to już nie było go w szufladzie. Tyle tytułem wstępu.
O całej sprawie już zapomniałam, gdyby w tym roku szkolnym, kiedy młodsza latorośl poszła do szkoły nie wezwano mnie na dywanik. Idę. w klasie oprócz wychowawczyni siedzi zbulwersowana siostra. Co się okazało??
Kiedy siostra opowiadała dzieciom o 10 przykazaniach i doszła do "nie kradnij", Młoda na cały głos wypaliła:
- Tak! Ale nóż Dominice to siostra ukradła!

* * * * *

Ja jak miałem 3 latka pojechałem do dziadków na tydzień. A że mój dziadek jest cholerykiem, to jak oglądał obrady sejmu to strasznie klął. Babcia zwracała uwagę, że umysł dziecka w moim wieku jest chłonny jak gąbką i się szybko nauczę i będę powtarzał. Dziadek w to nie wierzył. Pewnego razu poszliśmy na działkę i dziadek cos tam miał w worku ale zawiązanym. Męczył się z węzłem niemiłosiernie a ja na to :
- Dziadziu tego sie nie da lozwiazac to tseba lozpieldolic.

* * * * *

Pewien znajomy starszy pan dostał zawału serca i poszedł do szpitala.
W tym czasie kiedy on był w szpitalu - jego ulubiony pies wpadł pod pociąg. Po powrocie faceta ze szpitala powiedziano mu (co by go nie denerwować i nie sprowokować kolejnego zawału), że piesek gdzieś sobie pobiegł i się zapodział, ale pewnikiem niedługo wróci. A ja na to:
- Który piesek? Ten co go pociąg rozjechał?

* * * * *

Byłem małym brzdącem i znam to z opowieści rodziców:
Wybieraliśmy się na niedzielny spacer (zima, śnieg, lekki mrozik - cudo!) z rodzicami i dziadkami (teściami mojego ojca). Przyszli po nas dziadkowie i mnie ubrano pierwszego w kurtkę typu "Miś" z grubego sztucznego futerka (lata 60-te - szczyt mody). Oczywiście zgrzałem się lekko, a ojciec w tym czasie wiązał krawat przed lustrem. No i wywaliłem: 
- No tatuś, to ty się ubieraj, a ja spierdalam!
Po czym wyszedłem z domu. Ojciec do dziś dostaje drgawek na wspomnienie wykładu od swoich teściów na temat wychowania dziecka!

* * * * *

Byłem już ojcem i mój młodszy syn wywalił mi taki numer: 
Miałem dzień wolny (urlop jakiś czy co?) no i siedzę sobie grzecznie w świątyni dumania poczytując jakiegoś Ludluma. Słyszę, dzwoni telefon. Odbierz Marcinku - drę się z kibla i po chwili słyszę:
- Tato? Jest, ale robi kupę!

* * * * *

Miałam w podstawówce przyjaciółkę, mieszkała razem ze mną w bloku. Jej tata jest geografem i często wyjeżdżał za granicę, co było dla niej powodem do dumy (były lata 80-te i się nie dziwię). 
Któregoś wieczora z religii odbierała nas Ani mama, a Ania podczas drogi wpadła w trans chwalenia się rodzicami. A jej tata to był w Ameryce, a jej mama to była w Londynie z tatą, a jej tata...
Tu już nie zdzierżyłam ciągłego przechwalania się i z całą mocą włączyłam się do tematu:
- A moja mama ma PŁASKOSTOPIE! - powiedziałam z dumą

* * * * *

Ja w czasie jakiegoś rodzinnego spotkania mnąc kieckę , a byłam w wieku szczenięcym spytałam tatę czy mogę wierszyk opowiedzieć.
Tata radośnie się zgodził, postawili mnie na taboret i ja wtedy jednym tchem wyrecytowałam:
-Moi drodzy parafianie, odpier*** wam kazanie....
A po skończonym wierszu moje obie babcie dostały globusa.

* * * * *

Siostra kolegi była bardzo "wyszczekaną" trzylatką. U nas w mieście był karzełek pracujący jako zegarmistrz. Mama kumpla miała cos u niego naprawić, znając możliwości swojej córci oswajała ją z sytuacją, że tam pracuje taki mały pan itp. itd. Weszły w końcu do zakładu mała się rozgląda i pyta : 
- Mamo gdzie jest ten kudupel?

* * * * *

Mój wujek jest masażystą i to dość dobrym. Jak wiadomo cała rodzinka przy byle dolegliwościach -pomasuj to, pomasuj tamto. Żonkę jego wiecznie coś boli - wiadomo masaż.
Razu pewnego, będąc ze swoim dziecięciem- szczylek lat ok. 4, na zakupach w "Supersamie", przy kasie, młody kurczowo trzymając się za krocze, wydarł koparę na całe gardło:
- Tataaaaaa! Pisior boli! Oj masiuj! Masiuj!!!

* * * * *

Rok 1986 ja lat całe cztery. Miejsce sklep meblowy. Ustrój wiadomy. Dostępność produktów prawie żadna. Moje łóżeczko malutkie, czas kupić nowe. Wchodzimy do sklepu całą rodzinka sztuk 4. Oczywiście łóżka mojego wymarzonego jest brak. Przybrałem pozycje na środku sklepu biorąc ręce na biodra i do ataku na cały sklep:
- Do kur***y nędzy. Ile jeszcze będę spał w tym jebanym za małym łóżeczku?!
Matula biedna zbladła, potem zaczerwieniła się, siostrę za rękę i wybiegła ze sklepu. Ojciec ze spokojem podszedł przy pokładającej się ze śmiechu publiczności do mnie mówiąc :
- Już niedługo synku.
- I dobrze tatusiu bo mi nóżki wystają... (powiedziałem ze łzami w oczach).
Kierowniczkę tak rozbawiłem, że znalazła się gdzieś na magazynie solidnie zabezpieczona przed kradzieżą piękna nowa rozkładana AMERYKANKA !!! I tylko dla mnie!!! Ale byłem dumny z siebie!!!

Wspominali: Atitta, Kokrys, Mroovek, Staruch, Jolka, Inga, Metrufka, MS6464, Kileros21.

Jak opowiedzieć przygodę swoja/swojego dziecka z zdobyć wieczną sławę na głównej? Nic prostszego! Klikaj i pisz. Nie zapomnij o nicku!


Oglądany: 32362x | Komentarzy: 20 | Okejek: 5 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało