Oczywiście Putin będzie przekonywał, że Rosji nic nie ruszy. Pewnie nawet jego poziom życia nie spadnie. Ale jak to jest ze zwykłymi mieszkańcami Moskwy? Bloger Ilja wybrał się na spacer po stolicy, aby przekonać się o tym na własne oczy.
"Аренда" - to po rosyjsku "do wynajęcia"
...ten napis będzie się często powtarzał na zdjęciach
Ilya przeszedł głównymi ulicami handlowymi Moskwy
Według jego relacji jest tam bardzo dużo opuszczonych lokali, w których do niedawna były sklepy, banki i punkty usługowe
Niestety najczęstszą przyczyną takiego stanu jest... chciwość właścicieli lokali
Przyjęło się, że najemcy płacą tu w euro, ale przecież sklepy zarabiają w rublach
Przy aktualnym kursie rubla do euro ceny wynajmu skoczyły co najmniej dwukrotnie
A właściciele lokali nie godzą się na zmianę ceny ani waluty rozliczeń
Ilja nazwał to "psychologią taksówkarza": Nie pojedzie za mniej niż podał, woli nie jechać w ogóle
Ilja zaznacza, że sam w styczniu szukał lokalu na biuro i magazyn
Dobrych ofert właściwie nie ma, ceny pozostają takie jak przed restrykcjami
Rynek nieruchomości chyba nie zauważył, że sytuacja się zmieniła
Bloger ocenia, że zmieni się to za około pół roku i ceny zaczną spadać
Na ulicy Twerskiej, jednej z głównych ulic handlowych, do wynajęcia lub na sprzedaż jest ok. 10% lokali
Tu w grudniu był jeszcze sklep Zara, ale właściciel lokalu nie zgodził się na redukcję ceny wynajmu
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą