I żyli długo i szczęśliwie? Absolutnie nic z tych rzeczy! Okazuje się, że rozwód – coraz częstszy, "nieśmiertelny" koniec małżeństwa – można przewidzieć. I to z niezłym prawdopodobieństwem.
Żadnego ślubu przed seksem, mówią niektórzy. I najwyraźniej mają rację. Im dłużej spotyka się dana para, im lepiej zawczasu przyszli małżonkowie zdołają się poznać, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że związek skończy się rozwodem. W porównaniu do małżeństw zawieranych po mniej niż roku znajomości, 1-2-letnie randkowanie zmniejsza prawdopodobieństwo rozwodu o 20%, randkowanie ponad 3 lata obniża owo prawdopodobieństwo o 39%.
Wystarczy zarabiać ponad 125 tysięcy dolarów rocznie, by cieszyć się o połowę mniejszym prawdopodobieństwem rozwodu niż pary o dochodach z przedziału 0-25 tys. zielonych. Im więcej przynosisz do domu, tym małżeństwo szczęśliwsze. A przynajmniej skłonność rozwodowa mniejsza. Czyżby niechęć przed podziałem majątku? A może pieniądze jednak dają szczęście...
Wśród osób, które
regularnie chodzą do kościoła (jakiegokolwiek...) prawdopodobieństwo rozwodu jest o 46% niższe niż wśród tych, którzy mają co niedzielę ciekawsze zajęcia. Co bardziej zastanawiające, osoby, które tylko
sporadycznie do kościoła zaglądają, rozwodzą się o 10% częściej niż ci, którzy unikają religii jak rosyjski kierowca kontroli trzeźwości.
Małżeństwa zawierane są tylko z miłości... No przecież. ci jednak, którzy wiążą się z innych powodów, proporcjonalnie szybciej kończą.
18% większe szanse na rozwód ma pani, która pokochała przede wszystkim portfel swojego wybranka. Aż o
40% chętniej rozwiedzie się pan, który pokochał małżonkę... oczami. Cóż, uroda z czasem blednie. A portfel chudnie.
Ślub w tajemnicy, kameralna impreza we dwoje plus urzędnik – to wprost idealny przepis na nadchodzący rozwód. Statystyki pokazują, że
im więcej zaproszonych gości bawi się na weselu, tym mniejsze prawdopodobieństwo rozwodu. Wystarczy zaprosić ponad 200 gości, by cieszyć się aż o 92% mniejszym ryzykiem przedwczesnego końca (całego małżeństwa, nie nocy poślubnej, rzecz jasna).
Zaprosić morze gości, ale jedzenie lepiej niech przyniosą ze sobą. Mimo że duża liczba gości miałaby zmniejszać ryzyko rozwodu, duże wydatki poniesione na ślub działają w przeciwną stronę. Para, która na ślub i wesele
wydała ponad 20 tysięcy dolarów ma o 46% większe szanse na rozwód niż małżonkowie, którzy ograniczyli się do 10-20 tysięcy. Ci z kolei, którzy na ślub wydadzą mniej niż 1000 dolarów, mają 53% mniejsze szanse na rozwód. Cóż, rozwód też swoje kosztuje...
Wystarczy nawet niewielka wycieczka zaraz po ślubie i
prawdopodobieństwo rozwodu maleje o 41%. Kilka dni na plaży w Sianożętach powinno spełnić swoją rolę. Natomiast zaniedbanie miodowego obyczaju źle wróży na przyszłość.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą