Film sprzed 20 lat, ale trafiłem dopiero teraz. Fabuła nieskomplikowana - wesoła wojskowa ekipa bawi się w podchody i trafia w czasie pełni do lasu pełnego hordy dzikich wilkołaków. Uzbrojeni w karabiny na ślepą amunicję, mrożące opowieści przy ognisku i brak zegarka muszą rozwiązać zagadkę latających krów.
Jak na film o wilkołakach - ależ to było dobre! Pełnokrwiste (huehuehue) postacie, eksplodujące samochody, wybuchająca szopa, tajemnicze domy, siły specjalne z dziwnymi zadaniami i tajemnicza kobieta (w samej podkoszulce bez biustonosza!) ratująca z opresji. Ale amunicji coraz mniej, radio nie działa a wilkołaki odcinają prąd. Walki na noże, patelnie a jak i trzeba to się wilkołaka oklepie po pysku gołymi pięściami. Czy doczekamy do rana? Kto jest gościem a kto intruzem? Co robi jebutny miecz w skrzyni? A może to jest zaplanowane? Czy jeszcze kiedyś zagram na skrzypcach?
Odpowiedzi pojawiają się, ale kosztują nieco wysiłku liczonego w ilości flaków i granatów. Klej "Kropelka" jest dobry na wszystko, srebrny sztylet robi robotę a pies jak zwykle najlepszym przyjacielem człowieka. No, choć nie zawsze...
Zaskakująco dobry, zaskakująco trzyma w napięciu, ogląda się bez żenady i na tle współczesnych produkcji - łoooo, panie, ale skowyrne!
There in no spoon! A kto wygrał mecz piłki nożnej dowiemy się dopiero po napisach.
Jak na film o wilkołakach - ależ to było dobre! Pełnokrwiste (huehuehue) postacie, eksplodujące samochody, wybuchająca szopa, tajemnicze domy, siły specjalne z dziwnymi zadaniami i tajemnicza kobieta (w samej podkoszulce bez biustonosza!) ratująca z opresji. Ale amunicji coraz mniej, radio nie działa a wilkołaki odcinają prąd. Walki na noże, patelnie a jak i trzeba to się wilkołaka oklepie po pysku gołymi pięściami. Czy doczekamy do rana? Kto jest gościem a kto intruzem? Co robi jebutny miecz w skrzyni? A może to jest zaplanowane? Czy jeszcze kiedyś zagram na skrzypcach?
Odpowiedzi pojawiają się, ale kosztują nieco wysiłku liczonego w ilości flaków i granatów. Klej "Kropelka" jest dobry na wszystko, srebrny sztylet robi robotę a pies jak zwykle najlepszym przyjacielem człowieka. No, choć nie zawsze...
Zaskakująco dobry, zaskakująco trzyma w napięciu, ogląda się bez żenady i na tle współczesnych produkcji - łoooo, panie, ale skowyrne!
There in no spoon! A kto wygrał mecz piłki nożnej dowiemy się dopiero po napisach.