W końcu znalazłem święty graal - film naprawdę tak zły, że aż dobry.
Fabuła pretekstowa, bardzo absurdalna. Chyba czegoś takiego w temacie losów Hitlera po wojnie jeszcze nie było
Chodiz o to, że Hitler i Tojo wspólnie okrętem podwodnym uciekają pod koniec wojny do Ghany, gdzie wykorzystując karate zakładają państwo i organizują turniej. Przy okazji najlepszych fighterów zmieniają w Ghan-Arian robiąc im pranie mózgu, daje się ich odróżnić od normalnych ludzi, bo stają się biali (ale to całkiem biali, jakby ich posypano mąką)...
Film od strony technicznej wali kompletną amatorszczyzną, poza jedną działką.
Widać, że przy tworzeniu tego filmu wszyscy się dobrze bawili i potrafi się to udzielić też widzowi. Ale nie radzę oglądać na trzeźwo. To taki film, który się ogląda z kumplami w akademiku podczas imprezy.
A dziedzina, która mnie zaskoczyła bardzo pozytywnie to sztuki walki. Choreografia była wyjątkowo dobra, znacznie powyżej tego czego możnaby oczekiwać po takim filmie.
Fabuła pretekstowa, bardzo absurdalna. Chyba czegoś takiego w temacie losów Hitlera po wojnie jeszcze nie było
Chodiz o to, że Hitler i Tojo wspólnie okrętem podwodnym uciekają pod koniec wojny do Ghany, gdzie wykorzystując karate zakładają państwo i organizują turniej. Przy okazji najlepszych fighterów zmieniają w Ghan-Arian robiąc im pranie mózgu, daje się ich odróżnić od normalnych ludzi, bo stają się biali (ale to całkiem biali, jakby ich posypano mąką)...
Film od strony technicznej wali kompletną amatorszczyzną, poza jedną działką.
Widać, że przy tworzeniu tego filmu wszyscy się dobrze bawili i potrafi się to udzielić też widzowi. Ale nie radzę oglądać na trzeźwo. To taki film, który się ogląda z kumplami w akademiku podczas imprezy.
A dziedzina, która mnie zaskoczyła bardzo pozytywnie to sztuki walki. Choreografia była wyjątkowo dobra, znacznie powyżej tego czego możnaby oczekiwać po takim filmie.
--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.