Jestem uzależniony od chałwy, co począć. Ale znalazłem metodę na zrobienie sobie w domu czegoś chałwę przypominającego, acz nie zawierającego cukru krystalicznego.
Trzeba będzie:
dwie szklanki sezamu i szklankę łuskanego słonecznika sypnąć na patelkę i uprażyć na złoty kolor (trzeba uważać żeby nie przypalić, jak zacznie pachnieć w zasadzie będzie gotowy).
Zsypać z patelki do miski i wystudzić. Wystudzony sezam i słonecznik zemleć w mikserze na proszek ( albo i nie do końca na proszek, bo ja akurat lubię małe kawałki chrupiące w zębach).
Po zmieleniu wsypać znów do miseczki, dodać aromatów spożywczych (ja daję rumowy, migdałowy i pomarańczowy bo lubię, ale mogą być i inne ) mieszamy i teraz po trochu dodajemy miód.
Mieszaninę mieszamy łyżką i ugniatamy. Miodu będzie dość kiedy mieszanina przybierze konsystencję wyrobionej plasteliny. Teraz wkładamy w foremkę i mocno ugniatamy. Foremkę można wyłożyć folią, będzie łatwiej wyjąć.
Foremka teraz powinna trafić do lodówy żeby się wszystko i przegryzło i dobrze skleiło.
I uwaga na koniec, to uzależnia
Trzeba będzie:
dwie szklanki sezamu i szklankę łuskanego słonecznika sypnąć na patelkę i uprażyć na złoty kolor (trzeba uważać żeby nie przypalić, jak zacznie pachnieć w zasadzie będzie gotowy).
Zsypać z patelki do miski i wystudzić. Wystudzony sezam i słonecznik zemleć w mikserze na proszek ( albo i nie do końca na proszek, bo ja akurat lubię małe kawałki chrupiące w zębach).
Po zmieleniu wsypać znów do miseczki, dodać aromatów spożywczych (ja daję rumowy, migdałowy i pomarańczowy bo lubię, ale mogą być i inne ) mieszamy i teraz po trochu dodajemy miód.
Mieszaninę mieszamy łyżką i ugniatamy. Miodu będzie dość kiedy mieszanina przybierze konsystencję wyrobionej plasteliny. Teraz wkładamy w foremkę i mocno ugniatamy. Foremkę można wyłożyć folią, będzie łatwiej wyjąć.
Foremka teraz powinna trafić do lodówy żeby się wszystko i przegryzło i dobrze skleiło.
I uwaga na koniec, to uzależnia