Szukaj Pokaż menu

Taka powinna być każda szkoła!

77 075  
33   14  
Jaka wg ciebie powinna być szkoła idealna? Co jest najważniejsze? Mundurki? Monitoring? Czy to żeby zamiast bezmyślnego wykuwania definicji uczyła jak sobie radzić w życiu?

Kliknij i zobacz więcej!

Oto taka właśnie szkoła, która bardziej stawia na naukę zaradności życiowej niż przyswajanie regułek i wzorów...

Komfortowe miejsce pracy

56 920  
7   10  
Są tacy, których szef potrafi docenić przez stworzenie komfortowych warunków do pracy...

Kliknij i zobacz więcej!

A tobie czego brakuje w pracy do pełnego komfortu? Kliknij na czytaj dalej i zazdrość...

Prawie jak rewanż...

34 186  
9   14  
Kliknij i zobacz więcej!Pamiętasz autentyk o zrywaniu z monotonią w związku? Jeśli po jego przeczytaniu wydawało ci się, że nic gorszego nie może spotkać mężczyzny, to przeczytaj ciąg dalszy...

Kilka dni po tych wydarzeniach, moja małżonka postanowiła wynagrodzić mi moje zaangażowanie w próby podgrzania naszego związku. Pewnego wieczoru gdy wróciłem z pracy dość późno zastałem małżonkę już śpiącą. Po cichutku zatem poszedłem się wykąpać. Gdy wylazłem z łazienki znalazłem przywiązaną do klamki czerwoną tasiemkę. Idąc jej tropem trafiłem do naszej sypialni gdzie wśród półmroku rozświetlanego tylko kilkoma zapalonymi świecami, w takim obcisłym seksownym gorseciku, pończoszkach i pielęgniarskim czepku, czekała na mnie moja małżonka. Koniec tasiemki trzymała w zębach. Natychmiast pozbierałem szczękę z podłogi i zabrałem się do roboty.
W trakcie miłosnych igraszek zauważyłem, że majteczki, które moje szczęście miało wtedy na sobie miały dziurkę w najbardziej strategicznym miejscu. To jeszcze bardziej rozpaliło moje żądze. Zabrałem się do sztuki, która kiedyś na Litwie była nikomu nie znana.
I wtedy poczułem ogromny ból w zębie. Nieszczęsne haftowane obszycie tej dziurki wcisnęło mi się między jedynkę a dwójkę naruszając założony tego ranka opatrunek z trucizną. Ból nie do zniesienia. Każda próba wyciągnięcia majteczek kończyła się takim bólem, że prawie traciłem przytomność. Małżonka, która po chwili zrozumiała, że coś jest nie tak, wężowym ruchem wydobyła się bielizny zostawiając je wiszące na mojej twarzy. Obejrzała mnie i fachowo stwierdziła (naprawdę jest pielęgniarką), że trzeba jechać na ostry dyżur stomatologiczny.
I zamiast odciąć kawałek tych majteczek pozostawiając tylko ten drobny fragment tkwiący w zębie, żeby nie było ich widać, to je pozwijała i w całości wsadziła je mi do ust. Ja oszołomiony bólem nie zaprotestowałem tylko dałem się zaprowadzić do taksówki i pojechaliśmy na dyżur. Ubraliśmy się oczywiście wcześniej.
Na szczęście pod gabinetem nie było nikogo, więc szybko trafiłem na fotel. Małżonka moja weszła razem ze mną bo ja nic nie mogłem mówić. Na pytanie Lekarki co też mi się stało, kochanie moje powiedziało, że mam jakieś ciało obce w ustach. Ja otworzyłem wtedy usta i majteczki rozwinęły się w całej okazałości nadal zwisając z moich zębów. Lekarka gdy skapowała, co też mi tam wisi i którym miejscem jest zaczepione rozpłakała się ze śmiechu. Jej pomocnica także. A co zrobiła moja kochana żona? Zebrało się jej na wstyd, ale zamiast spuścić skromnie oczy postanowiła wyjść ze sprawy z twarzą. Zaczęła na mnie krzyczeć, że znowu ją zdradziłem, że ona już ze mną później porozmawia. Na te słowa Lekarka spoważniała, wzięła wiertło do ręki, spojrzała mi w oczy i tak rzekła: „Jakby mnie mąż zdradził to bym mu to wsadziła w tyłek i zrobiła tak:”... i włączyła wiertło. Muszę się przyznać, że ze strachu zrobiło mi się słabo. A potem spojrzała na wiertło wzrokiem jakim zapewne dr Hanibal Lecter patrzył na swoje noże kuchenne i dodała: „Tym razem nie powiem, że nie będzie bolało”.
Dopiero po roku mogłem bez stanów lekowych przejść koło gabinetu stomatologicznego. Ale żona mi to wynagrodziła i to w poczuciu winy parę razy.

9
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Komfortowe miejsce pracy
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Mitologia prawdziwa XII
Przejdź do artykułu Autentyki CCXVIII - Głos fachowca

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą