Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Umowy są na czas wojny, czyli 7 naprawdę ciekawych zapisów

25 434  
200   19  
Czytanie długich i skomplikowanych umów nigdy nie jest przyjemnym zajęciem – czasem jednak naprawdę warto.

#1. Wolność w Simpsonów domu

20546665c4e5c041.jpg

Co może być gorszego od pracownika, któremu trzeba płacić, jednocześnie pozbawiwszy się prawa do jakiejkolwiek kontroli tego, co robi? Cały zespół takich pracowników, czyli istny koszmar każdego pracodawcy. Wyjątkiem są kury znoszące złote jaja, czyli np. Simpsonowie. Twórcy legendarnego już serialu zastrzegli w swoich umowach, że stacja telewizyjna nie może wpływać na zawartość odcinków, wycinać scen czy „udzielać dobrych rad”. W rezultacie Simpsonowie mogą śmiało natrząsać się z FOX – a FOX wcale nie wychodzi na tym źle.

#2. Diabeł tkwi w szczegółach

2054667a3b047412.jpg

Każdemu, kto żyje na tym świecie dłużej niż siedem lat, wiadomo z pewnością, że umowy należy czytać dokładnie, od deski do deski, a już zwłaszcza ze szczególnym uwzględnieniem tego, co zapisane drobnym druczkiem. Wygląda na to, że warto przyglądać się także innym „drobiazgom”. Kiedy Wayne Rogers zdecydował się na opuszczenie serialu M*A*S*H, producenci próbowali pozwać go za złamanie warunków kontraktu. Wtedy wyszło na jaw, że aktor nigdy nie podpisał się na umowie, a więc – z prawnego punktu widzenia – nigdy nie obowiązywała i mógł odejść w dowolnym momencie.

#3. Wywiad z niedoszłym uciekinierem

2054668416bfc443.jpg

Umowy podpisuje się z różnych powodów – by zawczasu ustalić warunki współpracy albo też zagwarantować sobie, że główny bohater przedstawienia nie da nogi w ostatniej chwili, zostawiając na lodzie resztę zespołu. Ten ostatni numer próbował wykręcić Brad Pitt, wycofując się z roli w Wywiadzie z wampirem. Chęć ucieczki przeszła Pittowi, gdy tylko przypomniano mu o klauzuli zerwania kontraktu, która opiewała na niebagatelne 40 milionów dolarów. Film został nakręcony, dostał dwie nominacje do Oscara – a Brad Pitt zagrał jedną z ról pierwszoplanowych.

#4. W trosce o bagietkę Emmanuela

20546691b6f78a44.jpg

Co roku w Paryżu odbywa się konkurs, w którym udział biorą wszyscy chcący być szanowani piekarze. Rywalizują o tytuł autorów najlepszej bagietki – a ponieważ rzecz odbywa się we Francji, z góry wiadomo, że to sprawa wagi co najmniej państwowej. W przenośni… a także dosłownie, ponieważ zwycięzca konkursu, oprócz wiekuistej sławy oraz nieco bardziej przyziemnych 4 tysięcy euro, zyskuje także umowę – roczny kontrakt na zaopatrywanie w pieczywo prezydenckiego stołu. Gdyby ktoś więc zastanawiał się, jakie bagietki pochłania Emmanuel Macron, odpowiedź brzmi: wyłącznie najlepsze.

#5. Tam nie lubią brązowych

205467009e48b1a5.jpg

Niektórzy artyści znani są ze swoich mocno ekstrawaganckich zachowań czy specyficznych upodobań. Listy wymagań co poniektórych z nich obrosły legendą – zaczynając się od konkretnego papieru toaletowego, a kończąc na szczeniaczkach (nie pomylić jednego z drugim). Czy wynika to z wystrzelonego w kosmos ego? Czasem chodzi o coś więcej. Van Halen domagał się, by na zapleczu koncertu zawsze znajdowała się miska z M&M-sami i gdy tylko znalazł w niej choć jeden brązowy, natychmiast wszczynał alarm. Nie dlatego, żeby miał coś do brązowych. Traktował specyficzne żądanie jako prosty sposób na zweryfikowanie, czy aby na pewno organizatorzy dokładnie przeanalizowali listę wymogów i czy nie zignorowali czegoś znacznie bardziej istotnego.

#6. Zakład życia

205467149ce056d6.jpg

Są takie inwestycje, na których wprost nie można się przejechać. Pewniaki, za które warto byłoby zastawić nawet ostatnie majtki. Tak też wydawało się pewnemu francuskiemu prawnikowi, który w 1965 roku poznał 90-latkę z bardzo ładnym apartamentem, ale za to bez spadkobierców. Umówił się z nią, że po jej śmierci przejmie mieszkanie – a do tego czasu wypłacał jej będzie comiesięczne kieszonkowe. Pech chciał, że trafił na wyjątkowo żywotną babcię, i mimo 43 lat przewagi to prawnik przekręcił się pierwszy. Płacenie kontynuowała wdowa po prawniku, ale zwycięzcą okazała się i tak babcia, która ostatecznie zainkasowała mniej więcej dwukrotność wartości apartamentu. Zmarła w 1997, dożywszy 122 lat.

#7. Przecież nie wyjdzie drogo

205467276b2a5877.jpg

Proponując umowę, zwłaszcza taką, która uwzględnia różnego rodzaju zmienne czy też premie, warto upewnić się, że dobrze przeanalizowało się wszystkie czynniki. Albo przynajmniej upewnić się, że przeanalizowało się je jakkolwiek, zamiast postawić na „jakoś to będzie”. Tą ostatnią drogą poszli menadżerowie zespołu Lotusa w Formule 1, zatrudniając Kimiego Raikkonena. Zaproponowali mu dodatkowe 50 tys. euro za każdy zdobyty punkt – „bo przecież i tak nie wywalczy ich za wiele”. Otóż i wywalczył. 390 punktów w ciągu dwóch lat, co przełożyło się na 19,5 miliona euro tej tylko „premii za wyniki”. A przecież nie była to jedyna składowa pensji Fina.
2

Oglądany: 25434x | Komentarzy: 19 | Okejek: 200 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

09.05

08.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało