W dzisiejszym odcinku:
- W Gdańsku buduje się osiedle rodem z serialu „Chłopaki z baraków”
- W Biurze Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców regularnie poniżano pracowników
- Fani oskarżają zespół Pink Floyd o promowanie LGBT
- Influencerka nagrywała film na Instagrama, prowadząc samochód
- W internecie pojawił się film, gdzie raper Popek pokazuje swoje przyrodzenie, a internauci go wyśmiewają
Źródło: FRAG - Facebook
W Gdańsku na parkingu stadionu lekkoatletycznego AWFiS ma
powstać nietypowa inwestycja. Chodzi o „
osiedle baraków”, które na myśl przywołuje znany i lubiany serial. TriCity Park
Village – bo taką nazwę nosi inwestycja – zdaniem urbanistki Magdaleny Milert
nastawione jest tylko i wyłącznie na zysk.
Na osiedle mają składać się 32 „apartamenty inwestycyjne”.
Każdy z nich ma mieć powierzchnię 26 m² z tarasem i ma być połączony z drugim,
takim samym „modułem”. Każdy taki barak będzie miał więc powierzchnię 52 m² i
będzie stanowił dwa odrębne, całkowicie niezależne „apartamenty”.
Koszt takiego domku to zaledwie 545 tys. złotych. Dla
niezorientowanych w topografii Trójmiasta dodam, iż stadion AWFiS nie znajduje
się w ścisłym centrum Gdańska, a na ul. Czyżewskiego tuż przy granicy z
Sopotem.
Niektórzy mówią, że nie można sprzedawać baraków jako
apartamentów inwestycyjnych. Można, tylko trzeba je ładnie opisać – pisze na
Facebooku administrator strony
FRAG.
Inwestycja nie ma mieć jednak charakteru typowo
mieszkalnego, a ma służyć do celów turystycznych lub jako zaplecze dla obozów
sportowych. Na terenie osiedla ma powstać również, zgodnie z zawartą z AWFiS
umową, m.in. wypożyczalnia rowerów. Teren nie został bowiem zakupiony przez
dewelopera, a wydzierżawiony na 30 lat.
Marek Woch niedawno awansował na zastępcę rzecznika małych i
średnich przedsiębiorców. Wcześniej pełnił tam funkcję dyrektora. Dziennikarze
portalu
Dziennik.pl
postanowili porozmawiać z siedmioma różnymi pracownikami biura, którzy podzielili się z
czytelnikami portalu atmosferą, jaką zgotował dla nich (były już) dyrektor
Marek Woch.
W biurze było naprawdę ostro. Woch rzucał k*rwami na prawo i
lewo, stosował mobbing wobec swoich podwładnych i ich poniżał. Jak widać, jest to
doskonała strategia na awans w tego typu strukturach.
Ze słów pracowników biura
wynika m.in., że Woch wpadał często w furię i wcale nie potrzebował do tego jakiegoś
istotnego powodu.
To pierwsze miejsce, w którym ktoś mówił do mnie
"będziesz tak k*rwa robił, bo ja tak k*rwa mówię", "ja tu k*rwa
jestem dyrektorem" i tym podobne.
Przy rozmowach jeden na jeden "k*rwa" to było co
drugie słowo.
Potrafi powiedzieć do jednej osoby, że druga jest idiotą, a
do tej drugiej, że pierwsza jest debilem.
Obrażał, wyśmiewał, wyżywał się na ludziach, umniejszał ich.
Nasza praca była czasem celowo utrudniana tylko po to, żeby nas zgnębić,
pogrążyć i odebrać pewność siebie. Każdy dzień to była udręka. Każde przyjście
do pracy to zastanawianie się, co dzisiaj się wydarzy.
Zarządza przez strach.
Jak chce kogoś zwolnić, to nic nie mówi, tylko umieszcza w
BIP ogłoszenie z zakresem obowiązków tej osoby i ona w ten sposób się
dowiaduje, że nie będzie już pracować.
To właśnie wypowiedzi różnych pracowników biura. Dodatkowo
każdorazowo przed wyjściem do domu pracownicy musieli się „odmeldować” Wochowi
i uzyskać pozwolenie na wyjście.
Rzecznik też oczekuje ciężkiej pracy, ale nie zachowuje się
wobec pracowników w ten sposób, co Woch. Ma na pewno lepsze wyczucie tego, jak
można się odnosić do podwładnych.
Pracownicy dodają, że sam rzecznik był niestety świadomy
sposobu, w jaki Woch zarządza swoim zespołem.
Przez jakiś czas można było za nadgodziny odebrać czas
wolny, ale potem i to się skończyło.
Na koniec dodam, iż od kilku miesięcy w biurze trwa kontrola
Państwowej Inspekcji Pracy. Jej przebieg i wyniki nie mogą jednak zostać ujawnione.
Sam zainteresowany nie odniósł się również do zarzucanych mu praktyk.
W tym roku mija 50 lat od wydania legendarnego albumu
rockowego zatytułowanego Dark Side of the Moon zespołu Pink Floyd. W związku z
tym Floydzi (a przynajmniej to, co z nich zostało) zamierzają wydać
zremasterowaną płytę stanowiącą zapis koncertu promocyjnego płyty, który odbył
się w 1974 roku.
Znamy już okładkę, a poznaliśmy ją za sprawą mediów
społecznościowych grupy. Pink Floyd zmieniło bowiem m.in. na Facebooku swoje
zdjęcie profilowe. Prezentuje się ono tak:
Najciekawsze w całej tej sprawie jest jednak to, że wielu
fanów odebrało to jako akt promocji wartości związanych z LGBT… Sami wiecie:
tęcza i te sprawy. Cóż, niektórzy chyba nie mają pojęcia, jak wygląda
oryginalna okładka płyty i czym jest światło rozszczepione przez pryzmat.
Wiem, że chcecie tutaj mięsa, więc przytoczę kilka ciekawych
komentarzy,
jakie można znaleźć pod
zdjęciem
nowej okładki:
Wow, nawet Pink Floyd zaczęło teraz schlebiać? A nawet nie
ma jeszcze czerwca!
Taa, bo zawsze słyszałem, jak fani mówili
"Chcielibyśmy, żeby Pink Floyd było bardziej gejowskie".
Stań się woke i zbankrutuj. Sprzedawczyki.
Obrzydliwe. Słuchałem waszej muzyki. Teraz z tym koniec.
Wszędzie wpycha się gejowską propagandę.
Słucham? Pride Month był kilka miesięcy temu! Komu wy teraz
schlebiacie!!
Najwyraźniej Pink Floyd stało się woke i teraz pójdzie z
torbami. Właśnie straciliście dużo klientów.
Straciłem cały szacunek – podpisał przejęty Amerykanin.
Influencerka Paulina Smaszcz postanowiła dołączyć do grona „influencerów
dzbanów”, a zdecydowała się osiągnąć to swoim ostatnim wyczynem. Kobieta
obecnie prowadzi akcję opatrzoną hashtagiem #kobietapetarda, w której to m.in.
organizuje transmisje ze spotkań z ekspertami w różnych dziedzinach.
Tydzień temu postanowiła zaprosić swoje fanki na rozmowę z dr.
n. med. Jakubem Bukowczanem, z którym to zamierzała porozmawiać m.in. o
menopauzie. Pech jednak chciał, że w trakcie nagrywania filmu Smaszcz miała na
sobie okulary, w których odbijało się to, co działo się przed nią, a dzieło się
bardzo wiele, bo… prowadziła samochód.
Ja rozumiem, że można być mistrzem kierownicy i robić
miliard rzeczy poza prowadzeniem pojazdu, ale w każdej chwili może wydarzyć się
coś nieoczekiwanego, co wymagało będzie szybkiej i nagłej reakcji, którą
telefon trzymany w ręku po prostu uniemożliwia. Całą akcję postanowił wytknąć
influencerce Wojtek Kardys na swoim
Twitterze:
Co do wczorajszego postu, nagrywanie do swoich followersów
PODCZAS JAZDY SAMOCHODEM powinno być karalne. Co więcej - influencerzy sami
dostarczają dowodów.
Poniżej Pani Paulina Smaszcz, przez minutę prowadzi (odbija
się jej to w okularach) i mówi do telefonu.
Skrajna głupota.
W internecie ostatnimi dniami zrobiło się głośno o raperze
znanym pod pseudonimem Popek. Możecie znać go m.in. z takich projektów jak Gang
Albanii, Firma, czy choćby z tego, że wytatuował sobie gałki oczne, czy dokonał
skaryfikacji swojej twarzy.
Kontrowersyjny raper jest obecnie obiektem kpin ze strony internautów,
ponieważ w sieci pojawił się film, na którym eksponuje swoje przyrodzenie do
lustra i wszystko nagrywa telefonem trzymanym w ręku – oczywiście z opuszczoną
bielizną.
Internauci postanowili nie pozostawić na raperze suchej
nitki z powodu rozmiarów jego sprzętu. Wiele osób twierdzi, że teraz to Popek
już nie „Monster”. W obronie rapera niespodziewanie zdecydowała się stanąć…
Maja Staśko.
Kobieta stwierdziła, co
następuje:
Udostępnianie nagrań jak to Popka bez zgody osoby jest
PRZEMOCĄ. A gdy zamiast to potępiać, wyśmiewa się wielkość penisa, to jest to
dokładanie się do bezkarności przemocy wobec mężczyzn. Wielkość penisa to nie
wina, udostępnianie nagrań bez zgody - tak.
Jeśli jesteście ciekawi treści przytoczonego wideo, to
wystarczy poszukać w internecie (podpowiem, że najszybciej na Twitterze) pod
hasłem „popek”. Z informacji udostępnionych przez samego zainteresowanego
wynika, że za wyciek nagrania odpowiedzialna jest była kochanka rapera, która
niejednokrotnie próbowała mu już zaszkodzić.
A wiecie, że na Joe Monster dawno temu była taka zasada: "Tu się pomaga". I nic się w tej kwestii nie zmieniło. Dlatego jeśli chcesz, to dorzuć grosika do naszej Joe Monsterowej skarbonki. Pomóżmy dzieciakom, bo pomagać warto! Każda złotówka jest cenna.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą