W tym odcinku m.in. jak silny jest lew w przeciąganiu liny, dach w kształcie kobiecej piersi w Berlinie, przekrój beczki na odpady radioaktywne oraz niestosowny rysunek naskalny sprzed kilku tysięcy lat.
Kiedy do władzy dochodzą fanatycy religijni – jakiegokolwiek wyznania – nigdy nie wróży to nic dobrego. Niech obecna sytuacja kobiet w Afganistanie będzie przestrogą.
#1. Afgańskie dziewczęta nie mogą już chodzić do szkół
Wykształcone społeczeństwo to jeden z elementów, które bezpośrednio przekładają się na rozwój kraju. Ale wykształcone społeczeństwo to również potężne zagrożenie dla władzy bazującej na naiwności i zabobonach. Afgańscy talibowie doskonale zdają sobie z tego sprawę – i dlatego zakazali dziewczynkom chodzenia do szkół, odebrali im podstawowe w większości miejsc na świecie prawo do edukacji.
Zapowiadali, że wyłącznie czasowo – do momentu przygotowania nowego programu szkolnego. Miesiące mijają i chyba nikt już nie ma nadziei na to, że coś się w tej kwestii zmieni. Jedynie w kilku zbuntowanych prowincjach dziewczęta chodzą do szkół. W innych edukacja musiała zejść do podziemi.
#2. Kobietom w Afganistanie ograniczono możliwość pracy
Według afgańskich fanatyków religijnych najlepsza sytuacja ma miejsce wówczas, gdy zastraszona, niewyedukowana kobieta siedzi w domu, w pełni posłuszna swojemu panu i władcy, mężowi. Za zakazem edukacji poszło więc ograniczenie możliwości zarabiania. Pomimo obietnic równego traktowania ludzi niezależnie od płci, wielu kobietom bardzo dobitnie zasugerowano, aby nie wychylały się z domów.
Wszystko to – a jakżeby inaczej – z troski o ich bezpieczeństwo. Według danych ONZ, przed talibskim przewrotem kobiety stanowiły ok. 20% siły roboczej Afganistanu, m.in. prowadząc własne nieduże biznesy. Zakazanie im pracy oznacza potężny cios dla gospodarki.
#3. Kobiety straciły ministerstwo dbające o ich prawa
Trzeba uczciwie przyznać, że byłe już Ministerstwo ds. Kobiet w Afganistanie nigdy nie posiadało przesadnej mocy sprawczej – niemniej nawet sam fakt jego istnienia stanowił symbol i przypominał o równych prawach płci. Kiedy tylko talibowie dorwali się do władzy, Ministerstwo ds. Kobiet zostało zamknięte.
W jego miejsce powołano Ministerstwo Propagowania Cnót i Zapobiegania Rozpustom, które – jak można się domyślić już po samej nazwie – z walką o prawa kobiet nie ma wspólnego absolutnie nic. Przeciwnie. Jego faktycznym zadaniem jest promowanie skrajnie wypaczonych islamskich postaw oraz surowych kar za najdrobniejsze przewinienia względem jedynie słusznej interpretacji.
#4. Ofiary przemocy domowej nie mogą już liczyć na pomoc
W 2009 roku, kiedy prezydentem Afganistanu był Hamid Karzai, wprowadzono prawo mające wyeliminować przemoc wobec kobiet. Nie wynikało ono z przypadku czy próby dopasowania się do zachodnich tendencji, a z bardzo konkretnej, rzeczywistej potrzeby. Według organizacji Human Rights Watch aż 87% kobiet i dziewcząt w Afganistanie doświadcza przemocy!
Dla niemałej grupy ucieczka do ośrodków oferujących pomoc stanowiła szansę na ocalenie życia. Co zrobili talibowie po dorwaniu się do władzy? Zamknęli większość ośrodków pomocy dla ofiar przemocy domowej. Te zaś, które wciąż funkcjonują, wstrzymały przyjmowanie nowych osób.
#5. Kobietom nie wolno już pokazywać się przed kamerami
Za poprzedniego rządzenia się talibów w Afganistanie zakazana była telewizja, fotografia, internet – bo oświeceni przywódcy religijni twierdzili, że islam zakazuje utrwalania wizerunków żyjących ludzi. Gdy ktoś został przyłapany na łamaniu ograniczeń, czekało go zniszczenie mienia i prawdopodobnie publiczne biczowanie. Później jednak sytuacja uległa zmianie, a afgańska telewizja przeżywała rozkwit – zarówno w sferze informacyjnej, jak i rozrywkowej.
Niestety powrót talibów do władzy wszystko to przekreślił. Kobietom nie wolno już występować w filmach i serialach, a jeśli którakolwiek kobieta miałaby poprowadzić wydanie wiadomości, może to zrobić wyłącznie zakutana w hidżab. Niemal z dnia na dzień zamknięto ponad 250 gazet, stacji radiowych i telewizyjnych.
Jak się okazuje, czystość i higiena nie idą w parze – przynajmniej w umysłach rządzących Afganistanem talibów. Złośliwości na bok, bo sprawa niestety jest poważna. Po zmianie władzy kobiety otrzymały zakaz wstępu do publicznych łaźni, co oznacza powrót do obyczajów znanych z poprzedniego okresu panowania talibów (w latach 1996-2001). W konsekwencji wiele łaźni już się zamknęło, utraciwszy zbyt dużą część swoich klientów.
Ale czy ludzie nie mogą po prostu myć się w domu? – można by zapytać. Niestety nie. W samej prowincji Herat w Afganistanie dostęp do bieżącej wody ma zaledwie 39% gospodarstw. Jeśli więc talibom zależało na wywołaniu kryzysu nie tylko ekonomicznego, ale i sanitarnego, to są na najlepszej do tego drodze.
#7. Zakaz przemieszczania się bez męskiego nadzoru
Jeżeli ktoś liczył na to, że nowy okres panowania talibów mimo wszystko będzie istotnie różnił się od poprzedniego, jeśli ktoś uwierzył w początkowe deklaracje, to… cóż… zapewne spotkało go srogie rozczarowanie. Kolejnym z praw, które powróciło do mocy, jest zakaz samodzielnego przemieszczania się kobiet na odległość przekraczającą 45 mil, czyli 72 kilometry. Gdyby któraś z pań zechciała oddalić się bardziej od swojego miejsca zamieszkania, w podróży musi towarzyszyć jej bliski i oczywiście męski członek rodziny.
Kierowcy nie mają natomiast prawa wpuścić kobiet do samochodu, jeżeli te nie zasłonią głowy i twarzy. Sytuację dobrze podsumowuje raport Freedom House dotyczący wolności na świecie. Raport z 2020 roku, a więc jeszcze sprzed obecnej ofensywy talibów. Już wtedy autorzy przyznali Afganistanowi w kategorii wolność przemieszczania się okrągłe zero punktów.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą