Szukaj Pokaż menu

Gdy student myśli o kserowaniu

23 323  
3   18  
Znacie ten stary docip o studentach, którzy znaleźli na ulicy kawałek brudnej kartki? Niektórzy twierdzą, że to dowcip, a niektórzy, że szara rzeczywistość. A my znaleźlismy dowód, że studenci, gdy mają już coś do kserowania, to działają jak w amoku:

Zobacz więcej!
Zdjęcie zrobione naprzeciw Akademii Ekonomiczej w Krakowie, w bramie, gdzie znajduje się: pizzeria (po prawej), biuro pizzerii (po lewej) i punkt ksero (na wprost).

Wielopak weekendowy CXXIX

49 401  
7  
Kolejna sobota i jak co tydzień rozpoczynamy ją od Wielopaka Weekendowego. A dziś w programie: dowiecie się, jak to jest między nami - kumplami, jak rozsądnie zaplanować potomstwo, a także rozwiążemy wszelkie problemy seksualne, religijne i polityczne. Na początek jednak zajrzyjmy do "Biedronki", bynajmniej nie na "chemię"... ;)

Biedronka. Zima. Ślizgawica jak jasna cholera. Ze sklepu wychodzi facet niosąc pięć wytłaczanek jajek klasy S ( po 3,99 za wytłaczankę ) i kieruje się w stronę parkingu położonego za "węgłem supersamu". Facet idzie i ślizga się na nie uprzątniętym chodniku, balansuje ciałem, słowem robi wszystko, żeby się nie wypier**lić. Całą sytuację obserwuje młoda idąca za nim dziewczyna. Facet znika za rogiem budynku i słychać głuche "jebudu" Dziewczę rzuca się w tym kierunku na pomoc. Faktycznie gość leży machając niezgrabnie nogami. Panienka zapiera się na śnieżnej zaspie i ciągnie faceta do góry.
- Nic panu nie jest? - pyta
- Nic - sapie gość
- A jajka? Co z jajkami?

Autentyki CXV - Pomiary po polsku

39 631  
4   36  
Dzisiejsza niedziela jest wyjątkowa. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nikogo nie wybieramy. Tak więc, bez skrępowania i z właściwym wstępem (nieograniczonym ciszą wyborczą), zapraszamy do lektury kolejnej części (już stopiętnastej) Autentyków. A dzisiaj, wbrew oczekiwaniom niektórych, nie będzie nic o wyborach...

TO SIĘ NAZYWA DOŚWIADCZENIE

Przez jakiś czas remontowali bruk koło mojego domu. Czego to ja się nie nasłuchałem... Poszedłem rano do sklepu. Urzędowało już tam dwóch w kufajkach, Starszy i Młodszy. Młodszy, cały podniecony, krzyczy prawie:
- Panie Majster, Panie Majster, to co, weźmiemy po 2 piwa i połówkę...
Starszy, ze stoickim spokojem:
- Jasiek, luz... Szefowo, pół litra i 2 kubeczki proszę... Wypijem na słońcu to dojdziem...

by vortex

* * * * *

ŻYWA LEGENDA

Jako, że tej zimy będziemy obchodzili z extremalnym księgowym dziesiątą rocznicę nocnej eskapady do zaśnieżonego Przysieka, nachodzą reminiecencje... Wtedy (95/96) maczaliśmy palce w cotygodniowych koncertach. Gwiazdy, gwiazdeczki wschodzące, gasnące, itp.
Tradycją było, żeby zapowiadając artystę napomknąć, kto wystąpi za tydzień:
- Za tydzień wystąpi legenda toruńskiego undergroundu, zespół REJESTRACJA.
I na to do mikrofonu PORTER, John Porter, który już się na scenie zainstalował:
- Aha, legenda... Jak usłyszałem to słowo, to chciałem tu tydzień zostać, bo pomyślałem IGGY POP.

by WiT-KAC-y

* * * * *

A CO NA TO DROGÓWKA?

Rozmawia sobie przed chwilą mój tatko z kolegą. I takie tam gadki szmatki (tak, faceci też tak potrafią) doszło do zasad ruchu drogowego, przepisów etc. Nie będę streszczać szczegółów rozmowy, stanęło na tym, że:
Jak nie ma znaku, to przecież jest skrzyżowanie równorzędne i wtedy:
- Jak cię wali z lewej, to jego wina.
- Jak cię wali z prawej, to twoja wina.
...
- A jak cię wali z tyłu, to pedał.

by kozia

* * * * *

AAAALE JĄ OSZUKALI!

Mam fajowską umowę barterową z salonem kosmetycznym. Ja im teksta, oni mi zabiegi. A ostatnio w ogóle było extra, bo za niewielką pracę dostałam niezły pakiet usług. Więc chwalę się przyjaciółce, zaraz na drugi dzień po kilkugodzinnych pielęgnacjach.
- Kaśka, wiesz, co mi Iza zaoferowała? Zabieg upiększający na twarz, manicure, depilację i fryzjera.
- No i kiedy idziesz? - zapytała moja przyjaciółka

by konwalia

* * * * *

UDANA RODZINKA

Od niedawna mamy z żoną fajny duży dom. Od jeszcze niedawniejsza żona zaczęła sypiać w innym pokoju:(
Dziś jakoś się tak zdenerwowałem że postanowiłem się zrelaksować
W tym celu chwyciłem za telefon i... dzwonię do żony
...
Nie odbiera. Dzwonię jeszcze raz.
...
Znów nie odbiera. Wysyłam sms o treści:
„choć na dół bo mi stoi"
...
5 minut później otrzymuję smsa zwrotnego od... teściowej.
"nie wiem czy to do mnie czy nie. Daj znać, bo nie wiem czy żona zostawiła telefon specjalnie czy przypadkiem"

I co ja mam odpisać???

by stw

* * * * *

SĄ PEWNE PRIORYTETY

Robię poranne zakupy, mleczko, bułeczki, itp., Miło szczebioczemy z panią za ladą.Za mną ustawiła się żurlandja dzielnicowa (oddać butelki i zamienić kasę na napitkę) Ja już jestem podliczona, ale zapytałam:
- Po ile u pani ETOPIRYNA jest? (bo co sklep to inna cena!!)
- Zaraz sprawdzę!
A tu za plecami słyszę:
- GOŹDZIKOWEJ, babo, się zapytaj!!, a, nie blokuj kolejki!!!

by anka-87

* * * * *

PODRĘCZNY KSIĘGOZBIÓR

Nowy do nas przyszedł (do schroniska dla bezdomnych - przyp. red.). Jak każdy nowy, na początku zgrywa cwaniaka. Bajeruje, lawiruje, podrywa wszystko, co ma płeć przeciwną (czytaj: mnie). Nauczona doświadczeniem, nie zwracam na to uwagi. Wypełniłam jego kartę mieszkańca i poprosiłam, żeby poczekał na korytarzu, a ja sprawdzę, które łóżko jest wolne. Znalazłam mu miejsce na jedynce i wracam doń korytarzem... Pan tymczasem stanął przed półką z dyżurnymi książkami, które zebraliśmy tu celem rozerwania znudzonych mieszkańców (Książki zdążyły zarosnąć kurzem). Wyjął sobie jedną, przegląda, patrzy na stronę tytułową i pyta:
- A to, królowo, co jest? Poradnik?

Spojrzałam na okładkę - a tam:

STEFAN ŻEROMSKI
"LUDZIE BEZDOMNI"

by Caretta

* * * * *

GOSPODARSKI UMYSŁ

Moja młoda lat prawie że 9 o rzeczonej ksywie, przyszła do mnie do kuchni i pyta:
- Mamusiu.. a czy ja mogę sobie zrobić surówkę marchewkowo jabłuszkową??
- Tak kochanie, możesz....
Zabrała se tarkę, miskę, nożyk, jabłka, marchewkę.... słyszę, że uciera z mozołem... za chwilę leci:
- Mamooo... a jest śmietana???
- Jest dziecko, weź sobie z lodówki.....
Wzięło se dziecko śmietanę, cukier... przycytryniło nawet suróweczkę... za chwilę słyszę "Plask!" a za następną chwilę miauczenie jednego z kotów.... Przychodzi Zgroza- pusty półlitrowy kubełek śmietany wyrzuca do śmietnika.. Ja pytam całkiem spokojnie acz ze zdziwieniem, bo wzięła całą śmietanę..
- Dziecko, całą wlałaś do surówki??
- Nie... spadła mi i się wylała...
- To teraz idź i powycieraj....
- Ale ja już wytarłam....
- Przecież nie byłaś po ścierkę...
- Ale ja kotem wytarłam...
- ??? (moja kwestia została wypowiedziana milcząco samymi oczami)
- Oj no mamo, śmietana się wylała, chciałam, żeby Kopernik wylizał. Ani Pędzel ani Kopernik nie chciał, to wytarłam podłogę Kopernikiem, bo Pędzel uciekł...
Ja z rozpaczą:
- Dziecko, ale dlaczego męczysz kotki???
- Mamo, ale zobacz: podłoga czysta, koty najedzone i śmietana się tak całkiem nie zmarnowała...

by atitta

* * * * *

NIEPRZEWIDYWALNY


Zawsze myślałem, że mam w pracy opinię miłego, kulturalnego człowieka. Aż do dzisiaj. Dziś zbuntowałem się przeciwko bestialskiemu pozbawieniu mnie kompa i ukradłem sprzęt z Działu Marrrketingu. Zaciągnąłem go w swoje leże, podpiąłem kable i dla pewności zmieniłem hasło. Następnie poszedłem sobie. Po 30 min. dostałem SMS-a:
"Powiedz jakie hasło założyłeś. "D*pa" i "k*rwa" nie pasuje. Nie wiemy czemu: ( "

by WinegarR

* * * * *

MAMA WIE WSZYSTKO!

Jechałem wraz z żoną i dziećmi samochodem. My z przodu, dzieci z tyłu. Młodszy wziął mały policyjny samochodzik do zabawy, o czym żona nie wiedziała. Syn patrzy na samochodzik i pyta:
- Mamo, a co to znaczy POLIZEI?
- Synku, to znaczy "poliż mnie" po góralsku...

by Stabi

* * * * *

EH TE PLECAKI Z WŁOCŁAWKA....

Wszystko zaczęło się od tego, że w ciemnych wiekach podstawówki słuchałyśmy z kumpelą utworu muzycznego Pt "Kocham cię jak Irlandię". Nagle kumpela wypaliła:
- E… A co to jest Tębul?
- Że co?
- Bo on tam śpiewa "Wlokę Tębul przez Włocławek…". Ja zawsze myślałam że to rodzaj plecaka jakiegoś ten Tębul.
Ja na to zrobiłam rotfla, choć wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to, co zrobiłam było rotflem ponieważ rok był ok. 93 i jeszcze żadnych rotfli na świecie nie było, po czym wyjaśniłam kumpeli, że chodziło o „Wlokę ten ból przez Włocławek”.
Minęło wiele lat, już po studiach, już z całkiem inną kumpela z podstawówki, wzięłyśmy się za wspominki z cyklu "A pamiętasz jak…". Przypomniała mi się anegdotka o Tębulu i zapodałam ją w całości. Obieśmy się uśmiały, po czym zapadła krępująca cisza. Kumpela najwyraźniej nie załapała. Pytam, ją o co chodzi a ona:
- A jak tam jest na serio?
Ja -  Wlokę ten ból przez Włocławek.
Ona - E… A ja myślałam, że on śpiewa "W Lokętębul".
Ja - W Lokętębul? A co to niby miało by być?
Ona - No nie wiem, chyba jakieś miasto w Irlandii.

by Gorrit

* * * * *

JAK W SĚVRES

Dziś w pracy kolega chciał pożyczyć miarkę (tudzież inny przedmiot pomiarowy), aby zmierzyć odległość... powiedzmy między punktem A i B. Poszedł do "majstrów" i pyta:
- Macie pożyczyć miarkę?
- A chcesz 50-kę czy 100-kę?

by piechu

Chcesz poczytać więcej autentyków? To wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne", tam też możesz opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), a być może za tydzień to właśnie Ty rozbawisz na naszej stronie głównej czytelników kolejnych Autentyków!
4
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy CXXIX
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas VIII - edycja facebookowa
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu 7 oszustów i przekręty tak zwariowane, że aż trudno w nie uwierzyć!
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Wymyślamy dymek! - Też masz takie zdjęcia?
Przejdź do artykułu Wielka księga zabaw traumatycznych XLI

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą