Kim Lan - kolejne starcie
WinegarR
·
26 października 2005
22 741
5
14
Chodzą słuchy, iż jest już pierwsza adeptka sztuk walk Wschodu u Mistrza Kim-Lana. Nasze źródła jednak tego nie potwierdzają... ;) Zdarzyło się pewnego razu, że do Mistrza Kim-Lan przybył człowiek młody i sfrustrowany.
- Chcę Mistrzu duszę swą i ciało oddać w zupełności szlachetnej sztuce kung-fu! - rzekł w progu świątyni.
Uradowało się serce Nauczyciela, lecz postanowił on lepiej poznać myśli przyszłego adepta. Zapytał tedy:
- Czemu serce Twe tak gorąco pragnie zatopić się w nauce?
Odparł młodzieniec:
- Świat nie rozumie mych uczuć! Miłość ma wielce nieszczęśliwą jest. Ludzie wytykają mnie palcami i czuję że jedynie w świątyni odnajdę spokój ducha.
Rozjaśniły te słowa oblicze Mistrza.
To już 10 odcinek cytatów z naszego ulubionego serialu. Taki mały jubileusz... Dziesiąty czyli "X" jak serialowe archiwum... ;)
Mulder (patrząc na zwłoki): O, mam takie same spodnie.
Mulder: Ona coś widziała, choć nie oczami.
Scully: A jak, miała radar?
Scully: Ten palec trzeba nastawić. Musi cię bardzo boleć.
Mulder: Zwłaszcza, gdy nim tak kręcisz.
Scully: Z jakiej agencji jesteście?
[brak odpowiedzi] Z pewnością nie z Biura Informacji.
Mulder: Jeśli się nie odezwę do północy, nie zapomnijcie nakarmić moich rybek.
Mulder: Pewnie zaraz powiesz "a nie mówiłam?", ale musisz tu przyjechać.
Scully: A nie mówiłam?
Mulder (zamknięty w zakładzie psychiatrycznym): Pięć lat razem, Scully. Musiałaś wiedzieć, że to się tak skończy.
Facet: Ci kosmici nie są tacy jak ci z filmu "Faceci w Czerni".
Mulder: Nie widziałem tego filmu.
Facet: A, cholernie dobry film.
(Dowcip stulecia! - dop. Ciupakabra)Scully: Mulder, chcę ci tylko przypomnieć, że nie informując lokalnego wydziału policji naruszamy prawo stanowe i... Czy ja cię nudzę?
Mulder: Scully, co jeszcze mam zrobić? Chcesz, żeby ta istota przyszła i ugryzła cię w tyłek?
Mulder (bierze na palce jakąś maź): Wygląda organicznie.
Fowley: Może ktoś miał katar.
Facet: Świadkowie Jehowy?
Scully: Nie, Federalne Biuro Śledcze.
Mulder: Mamy też darmowe broszury.
Facet: Co to za nazwisko: "Mulder"? Żydowskie?
Mulder: Przykro mi z powodu twojej żony.
Facet: Jasne. Tobie i reszcie Żydów z FBI.
Mulder: A więc w imieniu międzynarodowej konspiracji żydowskiej informuję cię że kończy nam się paliwo.
Scully: Nic ci się nie stało?
Mulder: Cierpię na ostry brak komórki i muszę się wysiusiać.
Mulder (o Anglikach): Przez następne lata nie macie się czego wstydzić, no może z wyjątkiem Spice Girls.
Mulder: Pan też tam był! Był pan Niemcem!
Skinner: Tak, ja i mój piesek Toto.
Wolny Strzelec 1 (patrząc na majaczącego w szpitalu Muldera): Co oni mu dają?
Wolny Strzelec 2: Nie wiem, ale chcę to samo.
Mulder (chcąc udowodnić, że to on) Nazywasz się Dana Katherine Scully, numer twojej odznaki... cholera, nie pamiętam. Twoja matka ma na imię Margareth, a brat Billy Jr. Służy w marynarce, nienawidzi mnie. Ostatnio na lunch jadłaś mały kubełek jogurtu z dodatkiem pyłku pszczelego, bo uważasz że to zdrowo, choć tłumaczyłem ci, że jako naukowiec powinnaś wiedzieć, że to brednie.
Mulder (o Fletcherze, który wciąż był w jego ciele): Gdybym go zabił to będzie morderstwo czy samobójstwo?
Scully: Żadne z tych, bo ja zrobię to pierwsza.
Mulder: Scully, ta spadająca krowa została wymierzona we mnie!
Scully: Czy ten lekarz zbadał ci głowę?
W poprzednich odcinkach...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą