Czytamy wiele pokrzepiających serc artykułów, które opisują świetne zachowania ludzi i wskrzeszają wiarę w ludzkość. Ta historia wydarzyła się w Polsce. Niby drobnostka, ale...
Internauta o nicku „gnida84” na bieżąco opisuje swoje zmagania z białaczką i jej leczeniem na popularnym mikroblogu. W piątek poprosił o drobną przysługę:
Wywołał duży odzew, ale wśród różnych ofert pomocy przebiła się ta:
MiszczJoda walczył jak lew o to „zlecenie”, a internauci dżentelmeńsko mu ustąpili:
Nie rzucał słów na wiatr:
Kilka chwil później znalazł się pod izolatką, ale jest jeszcze coś, czego o Jodzie nie wiecie.
MiszczJoda to chłopak, który też ma za sobą pewną „przygodę”. Rok temu opowiedział na tym samym portalu o swoich zmaganiach z chorobą stopy. Po nieudanym leczeniu i kilkuletnich próbach ratowania kończyny zdecydował się na amputację, a swoimi optymistycznymi wpisami zyskał sobie przychylność wielu internautów:
Użytkownicy portalu zorganizowali wtedy zbiórkę na protezę i już tydzień po amputacji na jego koncie uzbierało się wystarczająco dużo funduszy:
Wracając do piątkowej sprawy: MiszczJoda dotarł na miejsce i przy pełni optymizmu misja została zakończona. Użytkownicy uwiecznili to nietypowe spotkanie:
W ten sposób dwóch herosów o wielkich sercach potwierdziło, że nawet w najtrudniejszych chwilach nie można tracić pogody ducha i że warto pomagać. Bo to małe gesty stanowią o tym, jakimi ludźmi naprawdę jesteśmy.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą