Najpierw uprzątnęła ten niewielki kawałek przestrzeni i zasypała go ziemią.
Kolejnym krokiem było zabezpieczenie balkonu przed ciekawskim kotem, który uwielbiał wychylać się przez barierki.
Następnie kupiła trawę, rozłożyła ją i dodała odrobinę kwiatów.
Nie zapomniała również o "kąciku do relaksu".
Tym sposobem niewielkie mieszkanie zyskało swój równie niewielki ogródek.
Po dwóch miesiącach trawa wciąż trzyma się świetnie.
Choć może być pewien problem z jej skoszeniem.
Tak czy inaczej, fajny pomysł na "przygarnięcie" odrobiny natury.
Pomysłowa dziewczyna pomyślała o jeszcze jednym ważnym szczególe...
...którym okazały się lampki dla lepszego nastroju.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą