Szukaj Pokaż menu

Mini słownik randkowicza

18 278  
5   7  
Już niedługo lato, plaża, piwko i nagość... DUŻO nagości. Ale zanim do tego dojdzie – warto już dziś przygotować się od strony teoretycznej jak tę nagość zdobyć (Panowie) lub jak ją obronić (Panie). W tym właśnie celu, Joe Monster publikuje swój mini słownik randkowicza. Życzymy miłej lektury i (nie)owocnej nauki.

ANTYKONCEPCJA
unikanie zajścia w ciążę, poprzez: połykanie pigułek, umieszczanie globulek, nakładanie prezerwatyw i umawianie się z paskudnymi facetami.

BRAK POCIĄGU
kobiece odczucia wobec mężczyzny, które on zazwyczaj interpretuje jako „Zgrywanie trudnej do zdobycia”.

INTERESUJĄCA
termin używany przez mężczyzn w stosunku do kobiet, które pozwalają im gadać non-stop. Obecnie rzadko używany.

Bajka z wyjątkowego przedszkola

14 230  
8   15  
Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, gdy mama czytała Wam bajeczki na dobranoc, dlaczego w bajkach aż roi się od odczarowywanych księżniczek zaklętych w żaby, a żabiego księcia powracajacego do swojej postaci nie uświadczysz?
Na Joe Monster po latach odnaleźliście odpowiedź:



Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka. Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
Tego wieczora przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyślała:

Pamiętnik znaleziony w kącie obory

17 398  
3   16  
Poniższy tekst pochodzi z rękopisu znalezionego w kącie opustoszałej obory gospodarstwa, które zostało zlikwidowane po tym jak hodowane w nim krowy zaczęły, w drodze na pastwisko, z obłędem w oczach tańczyć i śpiewać. ;)

"(...)Tak naprawdę to nie chciałem tego brać...
Wychowałem się w biednej, ale porządnej rodzinie, na porządnym choć skąpym pastwisku.

Matka była ideowo zaangażowana - codziennie honorowo oddawała mleko. Rolnik wyzyskiwacz całą forsę brał dla siebie, a matkę czasem tylko poklepał w tylnią część ciała. Ojca trafiał szlag, gdy na to patrzył, ale dusił to w sobie.

 Ojciec to był kawał byka, harował jak wół. Nie wiem, co za ciołek wymyślił hasło "byczyć się". Gdy patrzył na Zenona Kostropatko, dojącego mamę, miał nienawiść w oczach. Nienawiść, która ginęła w głębi jego brązowych źrenic.

Wydawało się, że przeżuwa beznamiętnie, ale nie. To duszenie złości nie wyszło mu na dobre. Pewnego razu nie przyszedł z pracy. Na pastwisku mówili, że strzelił sobie w łeb za rogiem i że to była jego woło - wina.
Krowa mać, nie miałem szczęśliwego dzieciństwa.
Od śmierci ojca matka zrobiła się zgryźliwa. Miała kwaśną minę i dawała zsiadłe mleko. Pewnego razu powiedziała, że idzie do rzeźni i już nie wróciła. Podobno mieli dawać kabanosy, ale zdaje się, że zamiast tego wzięli. Zacząłem być sam sobie sterem i okrętem. Biegałem z kolegami cielakami na spędy, na mecze Bullsów, jak to z chłopakami. Kiedyś namówili mnie, żeby spróbował trawy.

Łaaał! To było odkrycie! Wciągnąłem się - od tego dnia nie wyobrażałem sobie dnia bez trawy. Innym razem jakiś byczek poradził mi: "daj se siana". Dałem. Suszona trawa była jeszcze lepsza. Angielskie krowy maja rację, mówiąc na nią "hay". Ale my nie lubiliśmy angielskich krów. Dla nas każda z nich była "cow".

Kiedyś Fernando uderzył mnie głową w bok, co mnie bardzo ubodło. Ale jednocześnie bardzo mi się spodobało - w trakcie bójki okazało się, że też mam łeb nie od parady i że mam wszelkie warunki, żeby zostać sportowcem. Wzięli mnie na zgrupowanie do kraju, w którym mówili na mnie "el toro". Pewnie dlatego, że przyjechałem pociągiem.

Pierwszy trening - miałem atakować różową płachtę. I chociaż podziałał na mnie jak czerwona, chociaż atakowałem ile sił, to trener powiedział, że za mało wigoru. Z żalu napiłem się żubrówki z jednym bawołem. Przed następnym treningiem poczęstowali mnie tym. Powiedzieli, że to mnie wzmocni i pobudzi. Faktycznie - to było lepsze niż trawa. Atakowałem jak wściekły.

Trener mnie pochwalił. Od tej pory rzuciłem wszystko inne. Miałem mączkę kostną. Naprawdę nie chciałem tego brać. namówili mnie. Na pierwszym występie byłem jak szalony. Światła areny oślepiły mnie, wrzask ogłuszył. Potem powiedzieli, że usiadłem na torreadorze. Dostałem pseudonim "Siedzący Byk". Mówili, że jestem byczy chłop.

Ale ja byłem już uzależniony - każdego dnia zjadałem solidną działkę mączki kostnej. 10 kresek. Każda kreska dobrych parę kilo. Byłem coraz potężniejszy. Gdy wziąłem na rogi drugiego i trzeciego torreadora, otoczyła mnie sława. Nie raz i nie dwa zapraszałem jałówki do knajpy, już od progu otwarcie wołając: "Porcję mączki kostnej, jak szaleć to szaleć!" I faktycznie szalałem.

Gdy czwarty torreador uciekł, widząc moja furię, powiedzieli mi. Zrobiłem cielęce oczy. nie wierzyłem. Powiedzieli, krowa mać, że mączka jest z krów, z byków, z nas. To mnie załamało. Ci ludzie to mają pomysły! Gdyby im to pochlebiało, powiedziałbym, że po byku. Powiedzieli mi, że zachoruję. Nie wiem... Teraz już mi wszystko jedno - teraz oszaleję z mączką i bez mączki.

Przysyłają do mnie psychiatrę. Psychiatrę do byka! To oni powinni się nad sobą zastanowić. Ci ludzie, szkoda gadać, bydło. I to nie rogate, o nie. Trzoda chlewna. Dealerzy. Odwyk nie wchodzi w grę. czuję, że jestem spalony.

To już koniec.

A nie chciałem tego brać...(...)"

Zobacz też z archiwum JM:
Z pamiętnika szalonej krowy.

 

3
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Bajka z wyjątkowego przedszkola
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Pamiętnik znaleziony w butelce
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Pierwsze urodziny Szymonka
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Jak być szczęśliwym facetem?
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Naprawdę szybki komputer
Przejdź do artykułu Ogłoszenie z działu 'Dam pracę'

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą